Vilcabamba – ostatnie królestwo Inków

Vilcabamba – ostatnie królestwo Inków

W porywie największej desperacji koń, a za nim bezwolny muł, bezustannie próbował odwrócić naszą uwagę i uciec do domu, mimo, że odeszliśmy dobre 50 km. Zwierzęta te służyły do transportu niezbędnego wyposażenia naszej skromnej ekspedycji. Droga wiodła po karkołomnych ścieżkach na stromych zboczach dolin rzek Vilcabamba i Consevidayoc. Ten położony w południowym Peru rejon, z dala od przetartych szlaków turystycznych, ciągle skutecznie broni tajemnic legendarnego imperium Inków, a właściwie jej ostatniego fragmentu.

Francisko Pizarro zajmując 15 listopada 1533 roku inkaską stolicę Cusco zakończył kampanię podboju legendarnego imperium w Andach. Chociaż dzielni Indianie nie pogodzili się z dramatem swojego ludu. Kilka dni przed zdobyciem Cusco do konkwistadora zgłosił się do konkwistadora pewien inkaski dostojnik prosząc o pomoc w odzyskaniu tronu. Okazał się nim Manco Inca, brat ostatniego króla Huáscara, który kilka miesięcy wcześnie zginął w tajemniczych okolicznościach. Lepszego zbiegu okoliczności Pizarro nie mógł się spodziewać. Wkroczył do Cusco w szyku paradnym prowadząc wielką świtę następcy tronu.
Nie dużo czasu potrzebował Manco Ica, żeby zorientować się w narzuconej mu przez Hiszpanów roli. Trzy lata później skutecznie wyrwał się z rąk okupantów. W Yucay, w Świętej Dolinie Inków, zorganizował punkt werbunkowy i wkrótce tysiące wojowników indiańskich rozpoczęło oblężenie swojej świętej stolicy. Powstańcom nie udało się odbić miasta z hiszpańskich rąk, ale doprowadzili dom jego spalenia. Pewne, nie wyjaśnione do końca przyczyny spowodowały, że Manko Inca odstąpił od oblężenia Cusco. Przez pewien czas Inkowie mocno trzymali się w twierdzy Ollantaytambo nad rzeką Urubamba, ale i stamtąd Hiszpanie zmusili króla do wycofania. Inkaski król wyprowadził swoich wojowników, a również rzesze poddanych, w niedostępne górskie doliny rzeki Vilcabamba. Rejon ten położony jest w prostej linii około 50 km na północny zachód od sanktuarium Machu Picchu. Nowe siedziby Inkowie urządzili na zboczach góry Rosaspata. W zbudowanej od nowa twierdzy Vitcos rezydował król, a na zboczu po drugiej stronie góry powstało sanktuarium Jispana Ñusta. Nowe siedziby nie były już tak okazałe, jak te pochodzące z okresu największej świetności imperium. Inkaskie państwo w dżungli było niewielkie i słabe. Nadto okrzepli w Cusco Hiszpanie, coraz częściej zapuszczali w głąb dolin w pobliże indiańskich siedzib.
Na swoją zgubę król Manco Inca przygarnął kilku hiszpańskich weteranów, zwolenników Diega de Almagro, kiedyś przyjaciela, a potem największego wroga braci Pizarrów. Ponoć skutkiem sporu, albo spisku jak inni mówią, hiszpańscy banici zgładzili w Vitcos swojego zbawcę. Po śmierci Inki w 1545 roku kolejno rządzili w Vilcabambie jego synowie: Sayri Túpac, Titu Cusi Yupanki i Túpac Amaru. Pierwszy z nich sprzeniewierzył się sprawie Inków posuwając się na daleko idącą ugodę z Hiszpanami. Został prawdopodobnie za to otruty przez współziomków. Jego brat Tuti Cusi był władcą wyjątkowo dzielnym i przebiegłym. Przedwczesna śmierć wodza 1568 roku w wyniku nieudolnie leczonej choroby, zresztą przy wydatnej pomocy hiszpańskich mnichów. Wkrótce nadeszły najbardziej dramatyczne lata dla królestwa Inków. Nastały rządy najbardziej okrutnego wicekróla – Francisco Toledo. Na niewiele zdały sie nowe bastiony, budowane w coraz bardzie odległych reyonach rzeki Consevidayoc. W czercu 1572 roku kapitan Martín García Oñaz de Loyola poprowadził oddziały hiszpańskie w kierunku Espiritu Pampa (później zwaną Vilcabamba la Vieja). Hiszpanie zastali indiańską twierdzę opuszczoną i spaloną. W pobliskiej dżungli, pod osłoną nocy, konkwistadorzy dopadli ostatniego króla Inków – Túpac Amaru.
Przywleczony w powrozach do Cusco król odmówił złożenia hołdu wicekrólowi Toledo. Został zawleczony na centralny plac w mieście, rozciągnięty końmi, a szczątki spalone na stosie. Tak ostatecznie zakończyła się historia dynastii Inków. Aczkolwiek 200 lat później (1780r), także z Vilcabamby zaczęło się drugie i ostatnie powstanie Inków. Jego przywódca Túpac Amaru II (José Condorcanqui) podzielił los swojego imiennika. Został podstępnie zwabiony, przywleczony do Cusco i zgładzony.

Śladów tych dramatycznych wydarzeń pozostało niewiele, ponadto większość skrywa jeszcze niedostępna dżungla.. Odkrywca Machu Picchu – Hiram Bingham, dla potwierdzenia swoich hipotez przeszedł praktycznie całą Vilcabambę. Dotarł na pewno do Vitcos i Jispana Ñusta na górze Rosaspata, a także do ruin Conevidayoc i Espiritu Pampa. Stan wiedzy o historii napotkanych miejsc był waściwie żaden, zatem wielki odkrywca nie porwał się nawet na jakąkolwiek iterpretację. Po dziesiatka lat, w 1976 roku wyruszyła w rejon Vilcabamby pierwsza wyprawa eksploracyjna, której uczestnikami była Elżbieta Dzikowska i Antonio Halik. Świat po raz pierwszy dowiedział się o istnieniu na stromych zboczach, niemal w bramie amazońskiej dżungli, tajemniczych ruin.

Śladami Hirama Binghama, wyruszyła moja skromna ekspedycja. Wielce pomocnym był mój przyjaciel Jorge, przewodnik, Indianin Kechua z Cusco. Skład drużyny uzupełniał Uriel i jego zwierzęta, mieszkańcy doliny Vilcabamba. Ciągle względnie duże trudności z dotarciem w ten rejon z Cusco, powodują, że praktycznie nie ma tam odwiedzających, zwłaszcza za przełęczą Abra Kollpac (3815m), gdzie można wyłącznie poruszać się pieszo bez żadnej możliwości aprowizacji. Trasa wędrówki wiodła od Lucmy do Chuaquiri, tj. ponad 100 km do przejścia. Dojazd i powrót do Cusco, tylko w części możliwy komunikacją publiczną. Do pokonania pozostałych, sporych odcinków niezbędne jest wynajęcie samochodu, których na miejscu prawie nie ma. Do ruin na górze Rosaspata wiedzie z Quillabamby i Chulay szutrowa droga (6 godz samochodem), a same ruiny oczyszczone i turystycznie dostępne. Ruiny po drugiej stronie przełęczy Abra Kollpac rozproszone na zboczach w dżungli prawie niedostępne i dotarcie do nich wymaga wielodniowej pracy z maczetami, bądź desantu ze śmigłowca. W Espiritu Pampa niedawno zaczęły się prace porządkowe. W dość kiepskim stanie mury są już w znacznej części pozbawione pokrywającej roślinności warstw ziemi

Dwutygodniowa „wyprawa” spełniła najdalej idące oczekiwania. Spotkaliśmy po drodze bardzo różne warunki. Biwak na wysokości powyżej 3500 m musi się kończyć nad ranem temperaturami poniżej zera. Natomiast po stronie Amazonii, na wysokościach poniżej 1500 m, warunki tropikalne ze wszystkimi przystawkami, głównie insektami. Praktycznie nie ma możliwości zakupu produktów spożywczych (ziemniaki, warzywa), ale nieliczni mieszkańcy w dżungli „goszczą” bananami, granadillami i innymi owocami. Pierwszy poważy posiłek zamówiliśmy na koniec w skromnej wiosce obok Ruin Espiritu Pampa. Była to tradycyjna zupa na ziemniakach (Caldo) w wkładką z kogutka twardego jak kamienie z pobliskich ruin.

Końcowy fragment do dojście do osady Chuaquiri, potem kilkugodzinna jazda odkrytą półciężarówka po karkołomnych szutrowych drogach do Kiteni. Z Kiteni czasami jeździ przedpotopowy autobus do Quillabamba, skąd funkcjonuje regularna linia autobusowa do Cusco.

Vilcabambę odwiedziłem w zeszłym roku dwukrotnie. Do dzisiaj jest to rejon słabo poznany, a brak interpretacji powoduje, że tajemniczość ciągle dominuje w Ostatnim Królestwie Inków.

6 komentarzy to “Vilcabamba – ostatnie królestwo Inków”

  1. Anna Poraj - Porawska pisze:

    Dziękuję przeczytałam z przyjemnością- byłam w czerwcu w Perui Boliwii- Pozdrawiam

  2. cherry5 pisze:

    Zazdroszczę takiej wyprawy i zobaczenia Vitcos i Vilcabamby na własne oczy. Mała nieścisłość co do historii odkrycia ruin Espiritu Pampa i zidentyfikowania ich jako ostaniej stolicy Inków Vilcabamby – zrobił to amerykański explorer Gene Savoy w 1964 r. doprowadzony do ruin przez Peruwiańczyków, do których ta ziemia należała (należała do czasu, bo zaraz po ujawnieniu odkrycia w mediach rząd w Limie zabrał im te tereny jako dobro narodowe bez wypłacenia nawet odszkodowania). Pani Elżbieta Dzikowska z Tonym Halikiem (wyprawa z włoskim archeologiem) przypisali sobie czyjeś zasługi, bo w Europie w latach 70-tych o odkryciu Savoya było jeszcze cicho.

    • 356735 pisze:

      Sam Gene Savoy pisze, że nie miał wystarczających dowodów na poparcie swojej tezy, iż znalezione przez inego ruiny są ostatnią stolicą Inków – Vilacababą, więc sprawa jej lokalizacji zostawała wciąż otwarta.
      Tak uściślająć to pierwszy do Vilcabamby dotarł w 1910 roku Hiram Bingham i z pewnością wielu, wieulu innych podróżników i lokalnych lecz nie wiedzieli co to jest albo było to dla nich naturalne zjawisko. Wieć do odkrycia nie wystarczy tylko być w odpowiednim miejscu lecz jeszcze należy udowodnić co to jest za miejsce.

  3. cherry5 pisze:

    Przepraszam, pomyliłam – była to ekspedycja z peruwiańskim naukowcem Profesorem Edmundo Guillenem.

  4. Jacek Walczak pisze:

    chery5
    Dziękuję za wnikliwe i krytyczne odczytanie.
    Tekst z konieczności jest niemałym skrótem myślowym i można go uzupełniać o masę innych szczegółów.

  5. Beata pisze:

    Witam.
    Gdzie to się znajduje na mapie bo względem podanych miejscowości i wzgórz nie udało mi się ustalić. Na Google Vilcabamba pokazywana jest bliżej Limy niż Cusco a wg opisu jest to bliżej Cusco? Można zobaczyć to na jakiejś mapie?
    Fascynuję się historią Peru. Pozdrawiam Beata

Skomentuj 356735 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *