Dnia 7.07.2007r. o godzinie 7 wieczorem ogłoszono w Lizbonie wyniki światowego plebiscytu, w którym wybrano 7 nowych cudów świata. Z siedmiu cudów świata antycznego sześć nie przetrwało do czasów współczesnych. Zatem konieczność stworzenia nowej listy niezwykłych obiektów zachowanych w różnych zakątkach naszego globu, stała się niemal oczywista. W pierwszym etapie wytypowano 21 kandydatów i między nimi przez rok trwała rywalizacja o zajęcie zaszczytnego miejsca w pierwszej siódemce. Od pierwszych chwil plebiscytu, w niezwykle silnej konkurencji, pewne miejsce zajmowało podniebne sanktuarium w peruwiańskich Andach – Machu Picchu, by znaleźć się między wyróżnionymi.
Kiedy 24 lipca 1911 roku amerykański odkrywca Hiram Bingham po raz pierwszy ujrzał fragment tajemniczych ruin szczęśliwie nie zasłonięty przez panoszącą się tropikalną dżunglę, był przekonany, że dotarł do ostatniej stolicy Inków – Vilcabamby. Odkrytemu miastu przypisał też czas jego powstania. Sądził, że zbudowano je za czasów Manco Inki i jego synów, czyli już po hiszpańskiej konkwiście w drugiej połowie XVI wieku. Manco Inca, marionetkowy król z namaszczenia Hiszpanów, zdołał wyrwać się z rąk zdobywców i stanął na czele powstania indiańskiego, które mimo niezwykłej waleczności wojowników zakończyło się fiaskiem. Zdaniem Binghama, Manco Inca dla ochrony swojego ludu budował nowe siedziby w dolinie rzeki Vilcabamba otoczonej niedostępnymi górami, z których mogłoby wyruszyć kolejne powstanie przeciwko okupantom. Jedną z nich miało być odkryte miasto, które według odkrywcy było ostatnia stolicą Inków. Bingham łaskawie też tolerował używaną przez krajowców nazwę Machu Picchu, nazwę sąsiedniej góry, u podnóża której rozłożyło się niezwykłe miasto. Zresztą nigdy nie dowiemy się jak naprawdę nazywało się to miejsce, bowiem nie przetrwały żadne przekazy ustne, a także brak jakiegokolwiek rodzaju pisma u Inków, skutecznie chroni i tę tajemnicę.
Po trzech ekspedycjach archeologicznych Binghama wspieranych przez uniwersytet Yale i National Geographic Society, praktycznie zaniechano na wiele lat dalszych prac. Dopiero w latach czterdziestych ubiegłego wieku, a zwłaszcza jeszcze późniejsze ekspedycje rzuciły całkiem nowe światło na historię tajemniczych ruin. Bardzo dużo pytań dotyczących tego miejsca do dziś pozostaje bez odpowiedzi, jednak na niektóre można jednoznacznie odpowiedzieć. Bez wątpliwości stwierdzono, że sanktuarium zbudowano za panowania największego króla Inków o imieniu Pachacútec. Czas jego panowania (1438- 1471), to początek największej ekspansji Inków, którzy po ponad trzech wiekach słabo poznanej historii w dolinie Cusco, energicznie ruszyli na podbój sąsiadów. Miało to wkrótce doprowadzić do powstania największego w historii imperium na kontynencie Ameryki Południowej. Więc szacunki Binghama należy przesunąć niemal o sto lat wstecz. Dużo trudniejsze są do określenia powody, dla których zbudowano intrygującą siedzibę w tak nieprzyjaznych warunkach. Wiele hipotez często odwołuje się do „świętej geografii”, silnie podpartej „zmitologizowaną historią”, która mocno zasadziła się w świadomości współczesnych Latynosów, także badaczy. Przy pomocy tych narzędzi można pokusić się, niekiedy pośrednio, na wyjaśnienie także tajemnic Machu Picchu. Okazuje się, że bliższe i dalsze otoczenie sanktuarium jest bardzo wyraźną ilustracją kosmogonii górali andyjskich, która obejmuje mieszankę mitologii, wierzeń a nawet astronomię bardzo precyzyjnie postrzeganą. Przy bliższym poznaniu topografii nawet dość odległych terenów wokół Machu Picchu, sporo wątpliwości się demaskuje. Chociażby położenie świętych gór (apus) Salcantay i Verónica, czy nawet Ausangate, wiele wyjaśnia. To większą trudnością było znalezienie właśnie takiego miejsca, które by spełniało tyle warunków fizycznych i metafizycznych, niezbędnych dla zbudowania sanktuarium o wielkim znaczeniu. Podobnie ma się rzecz z przeznaczeniem sanktuarium. W miarę upływu czasu i pojawianiem się nowych efektów prac badaczy, zrodziły się nowe hipotezy dziwnie nawzajem się nie wykluczających. Dzisiaj już nikogo nie zaskakuje wielorakość przeznaczenia inkaskich miast. W wypadku Machu Picchu występuje tylko ich wyjątkowe nasycenie i to znowu zgodnie z andyjską tradycją cechy mityczne, religijne i naukowe (astronomia) były bardzo starannie wymieszane. Bezdyskusyjnie Machu Picchu było miejscem bardzo silnego kultu, o czym świadczy bardzo wyraźna świątynia słońca, a zwłaszcza Intihuatana, według Inków „miejsce, które wiąże słońce”. Tego typu miejsce powszechnie występuje w innych sanktuariach inkaskich i interpretowano je wówczas jako medium przechwytywania pozytywnej energii z kosmosu, w tym najważniejszej – witalnej. Liczne, inne świątynie dodatkowo podkreślają ważność sanktuarium Machu Picchu. Przypuszczenia Binghama o siedzibach „Dziewic słońca” w słynnym sanktuarium, również wydaje się wielce prawdopodobne. Szczegółowy raport osteologa, dra George`a Eatona z ekspedycji roku 1912 przytacza liczbę 164 odnalezionych szczątków ludzkich, w tym zidentyfikowanych żeńskich aż 109, wydaje się potwierdzać hipotezę o domach „Dziewic słońca” w Machu Picchu. Aczkolwiek ostatnie badania ocalałych fragmentów kości przy użyciu najnowocześniejszych metod, liczbę szczątków żeńskich i męskich niemal wyrównują, nie mniej nie dyskwalifikują one teorii o Dziewicach słońca w sanktuarium, bo była to silna tradycja u Inków. Podobnie jak inna teoria dotycząca podobnych miejsc, a odnosząca się do wykorzystania tarasów w części „rolniczej” Machu Picchu. Zwykle przy ważnych świątyniach hodowano rośliny, najczęściej kukurydzę, bynajmniej nie dla konsumpcji. Tę święte ziarna przechowywano, by w sierpniu, kiedy zaczynają się prace w polu, rozesłać je po całym imperium dla każdego rolnika. Każdy z nich zakopywał je na skraju swojego poletka dla pomyślności przyszłych zbiorów. W czasach świetności inkaskiego imperium uprawiano ponad 500 odmian ziemniaka i 350 gatunków kukurydzy. Nietrudno się domyślać, że swoiste laboratoria rolnicze istniały właśnie przy sanktuariach, to w Machu Picchu niewątpliwie też. Istnieje jeszcze wiele innych hipotez o przeznaczeniu słynnego miasta. Większość z nich, tych nawet słabo udowodnionych, wykazują zadziwiającą logikę.
Jedno pytanie nurtuje badaczy do dziś. Otóż Hiram Bingham w swoich nad wyraz szczegółowych raportach nie wymienia choćby jednego przedmiotu ze złota i trudno go posądzać o manipulację. Być może przywódca inkaskiego powstania, Manco Inca, polecił zabrać z sanktuarium wszystkie bezcenne przedmioty (także mumie dostojników), by nie wpadły w ręce Hiszpanów. Słuszne są także przypuszczenia, jakoby Machu Picchu było już sekretnym miejscem podczas rozkwitu imperium, to tym bardziej inkascy władcy pragnęli zachować tajemnicę przed obcymi. Jeszcze inne pytanie spędza sen z oczu badaczom i różnej maści pasjonatom – gdzie jest złoty skarb Inków, El Dorado? Jeden z wątków prowadzi do zamku Niedzica nad Dunajcem, ale to temat na inną opowieść.
Leave a Reply