Na kamiennych murach otaczających klasztor zastygły dwie sylwetki mnichów. Obaj z wygolonymi czaszkami i ubrani w jaskrawe, szafranowe szaty. Niezbyt długą chwilę trwała koncentracja. Nagle jeden z mnichów wykonał niewiarygodnie szybki ruch, który ludzkie oko nawet nie było w stanie zarejestrować. Trzymanym w ręku gwoździem przebija szklaną szybę, trzymaną pionowo przez drugiego mnicha. W płaskiej tafli powstał otwór niczym po uderzeniu kuli karabinowej. Dla zupełnego rozwiania wątpliwości w otworze pozostał gwóźdź. To jedna z wielu niemal cyrkowych sztuczek, którymi popisują się buddyjscy mnisi z klasztoru Shaolin. Taka forma demonstrowania nadzwyczajnych umiejętności raczej daleka jest od tradycyjnej „sztuki walki”, praktykowanej w Chinach od ponad 15 wieków. Z drugiej strony bardzo jednoznacznie ilustruję efekty żmudnego treningu ciała, ale chyba jeszcze bardziej treningu mentalnego, psychicznego. Nigdy by pewnie nie doszło do zrodzenia się raczej odmiany filozofii niż sportu, gdyby nie pewien splot wydarzeń mitologiczno-historycznych. Słynny już w całym świecie klasztor Shaolin odnaleźć można w Song Shan, niedaleko stolicy Zhengzhou chińskiej prowincji Henan.
Historia powstania i burzliwe dzieje klasztoru często przeplatane są legendami, mitami i tajemniczymi wydarzeniami. Najbardziej wiarygodne źródła podają, że w roku 496 z inicjatywy cesarza Xiao-Wen z dynastii Północnej Wei, na północnych zboczach Shaosi, świętej góry Song zbudowano klasztor dla świątobliwego mistrza Bhadra (Batuo, Futuo). Bhadra był hinduskim nauczycielem, który przybył do Chin z misją szerzenia buddyzmu w zreformowanej odmianie – Mahayana. Klasztor zbudowano na pogorzelisku starego lasu. W tym miejscu zaczął wyrastać „Młody (Nowy) Las” – Shao Lin (w dialekcie mandaryńskim), Sil Lum (w dialekcie kantońskim).
Jednak nie zacnemu Bhadra klasztor zawdzięcza sławę, a innemu indyjskiemu mnichowi o imieniu Bodhidharma (Tamo), który około roku 525 przybył na dwór chińskiego cesarza. Mistrz był 28 patriarchą buddyzmu w prostej linii od Buddy i pierwszym patriarchą odmiany chan, później zwanej w Korei i Japonii buddyzmem zen. Wcześniejsza legenda opowiada, jakoby cesarski wysłannik Xun Zhuang, przywiózł z Indii na dwóch białych koniach święte księgi buddyzmu.
Cesarz polecił mnichom z pobliskiego klasztoru tłumaczenie świetych tekstów ze staro-indyskiego sanskrytu na chiński. Tym jego zdaniem szlachetnym pomysłem realizował swoją własną ścieżkę do stanu najwyższej szczęśliwości – nirwany. Zbulwersowany do głębi duszy niemal bluźnierczą interpretacją zasad buddyzmu przez cesarza, Bodhidharma opuścił cesarski dwór. Przybył do pobliskiego Shaolin, lecz mimo namowom opata (Fang Chang) odmówił wstąpienia do klasztoru. Postanowił swoją postawą przekonać mnichów klasztoru do właściwego postrzegania zasad buddyzmu. Sporo czasu spędził w pobliskiej grocie na medytacjach i podpatrywaniu natury. Właśnie medytacja i dominująca w niej prostota stała się podstawą buddyzmu chan (zen). Techniki medytacji, przy jednoczesnym ograniczeniu studiowania doktryn buddyjskich, mogą doprowadzić do nadzwyczajnych efektów. Kolejna legenda powiada, że Bodhidharma podczas medytacji w grocie nadzwyczajną koncentracją i siłą woli potrafił wzrokiem wykonać otwory w skalnej ścianie.
Po pewnym czasie mistrz ponownie przekroczył mury klasztoru Shaolin. Począł obserwować mnichów od miesięcy, lat pochylonych nad świętymi tekstami..Przerażony fatalną kondycją fizyczną, ale także psychiczną, postanowił pomóc nieszczęśnikom. Przygotował swoisty program ćwiczeń fizycznych i medytacyjnych. Podstawy ćwiczeń fizycznych oparł na modyfikowanych indyjskich technikach yoga, głównie hatha i raja, które nierozłącznie współistnieją z medytacją. Jednocześnie korzystają z najlepszych cech 18 zwierząt realnych i mitycznych, które występują w Indo-Chińskiej kosmogonii oraz ikonografii (tygrys, lampart, jeleń, orzeł, kobra, smok jako najważniejsze).
Bardzo trudno jest określić, kiedy te wymyślne ćwiczenia przekształciły się w „sztukę walki”. Wkrótce techniki samoobrony stały się bardzo przydatny w życiu klasztornym. Shaolin zbudowano w odległym terenie, gdzie już w tamtych czasach grasowały po okolicy gromady różnej maści rzezimieszków. Niekiedy oryginalna sprawność fizyczna mnicha okazywała się nader skuteczna także w spotkaniach dzikimi zwierzętami. Zatem narodziny Kung Fu to był proces zapoczątkowany przez mistrza Bodhidharme, ale trwał wiele wieków, by po wzlotach i upadkach osiągnąć stan nadzwyczajnej perfekcji. Sztuka zrodzona na bazie buddyzmu chan (zen), z czasem została dość skutecznie przesiąknięta filozofią taoizmu, znacznie starszą, bo aż z VI wieku przed Chrystusem. Legendarna twórcą tego ruchu był Laotzi, którego koncepcje znane od ponad 25 wieków, ciągle są aktualne w mentalności Chińczyków. Zwłaszcza koncepcja „dao”, która porządkuje życie ludzkie dla osiągnięcia harmonii z porządkiem wszechświata. Dao wykracza poza zmysły, myśl i wyobraźnię, ale jej zasada Yin-Yang (fizycznych, biologicznych, mentalnych przeciwieństw i uzupełnień) jest uniwersalnym narzędziem pozwalającym poznać funkcjonowanie i harmonii „universum”.
Z tej mieszaniny ideologii i praktyk zrodziły najważniejsze zasady Kung Fu. Wszystkie elementy ciała i duszy ludzkiej tworzą jednolity styl Shaolin. Studiowanie Kung Fu głównie prowadzi do zrozumienia gwałtu i agresji, a w konsekwencji do konkluzji – jak unikać konfliktu. Natomiast żmudny trening ciała, a przede wszystkim trening mentalny oparty na medytacji i koncentracji, dają nieprawdopodobne efekty nie dające szans przeciwnikowi.
Są to cechy nie do końca zrozumiałe dla przedstawicieli zachodniego świata.
Po wiekach świetności klasztoru Shaolin nadeszły czasy dramatyczne. Cesarstwem wstrząsnęły pod koniec XIX wieku powstania Bractwa Sprawiedliwych, znane powszechnie jako Powstanie Bokserów. Przywódcy bractwa wywodzili się z tajnych stowarzyszeń „sztuk walki” (także Kung Fu). Z zasady nienawidzili wszystkiego co obce. Los sprawił, że w obliczu nieuchronnej wojny cesarzowa Cixi w 1900 roku wypowiedziała wojnę mocarstwom zachodnim, próbując wykorzystać powstanie dla swoich celów. W efekcie interwencyjne siły Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Francji, Japonii, Rosji rozbiły siły Bokserów i pośrednio doprowadziły do upadku Klasztoru Shaolin. W skomplikowanej historii Chin XX wieku „sztuki walki” były przeważnie nielegalne. Funkcjonowanie klasztorów nie tylko buddyjskich było nader ograniczone.
Tradycje Shaolin trwały niemal w szczątkowej formie. Powrót do świetności nastąpił w latach 70-tych, ale w sposób bardzo komercyjny. Głównie dzięki filmom kręconych poza Chinami z udziałem Bruce`a Lee. Ten światowej sławy gwiazdor zdążył spędzić kilka tygodni w Shaolin, ale chyba zbyt odstawał od tradycyjnych zasad tam ukształtowanych, bo karierę zrobił w zupełnie innym wymiarze.
Po mrocznym okresie „rewolucji kulturalnej” stare religie i filozofie (zwłaszcza buddyzm) zaczęły się odradzać. Także klasztor Shaolin stał się znowu miejscem odwiedzanym przez pasjonatów sztuki Kung Fu.Tym razem adeptów z odległych krajów. Na pierwszym dziedzińcu klasztornym ustawiono kamienny stele, na których wyryto nazwiska absolwentów szkoły. Nietrudno odszukać polsko brzmiące nazwiska.
W okolicznych miejscowościach wybudowano dwadzieścia kilka nowoczesnych szkół, gdzie blisko 30 tysięcy wybranych dzieci oprócz realizacji normalnego programu, doskonalą techniki „sztuk walki”.
Wyrosłe na starych tradycjach chińskich, ale już mocno zmodyfikowane sztuki walki i samoobrony w Japonii, stały się konkurencjami olimpijskimi. Mistrzowie tych dyscyplin sportowych spotkali się na igrzyskach olimpijskich Beijing 2008. Był to swoisty powrót do korzeni.
Leave a Reply